Civilization VI Rise and Fall, czy nowy dodatek zmieni wszystko?
Jestem największą fanką serii Civilization na świecie. Serio.
Jestem największą fanką serii Civilization na świecie. Serio.
Pamiętam gdy byłam jeszcze mała i na podwórku, w piaskownicy jako dzieci kłóciliśmy się o zabawki.
Jakieś dwa miesiące temu, uginając się pod naporem zorganizowanego nacisku społecznego, po 24 latach noszenia dumnie etykietki #PCMR, podczas chwilowego, aczkolwiek pożądanego zaćmienia, zamówiłam konsolę od niebieskich, zwaną Playstation 4.
Uwielbiam majory. To w ogóle ciężko opisać jakie emocje człowiek czuje na samą myśl, że to wielkie święto CSGO znowu się zbliża.
Muszę przyznać, iż rok 2015 jest rokiem, w którym twórcy gier mocno przekonują mnie do tego, iż są jeszcze w stanie stworzyć grę, która wywoła u mnie przymus posiadania.
Start bety najnowszej gry Ubisoftu to coś na co długo czekałam, bo ostatnimi czasy porzuciłam swą młodzieńczą miłość do wszelkich gier MMO przerzucając się na FPSy.
Mimo, że od wielu lat mieszkam w stolicy, w miejscu, w którym odbywa się naprawdę wiele imprez, nie tylko growych, to ja osobiście bywam na takich dosyć rzadko.
Kiedy zaczynam to pisać, jest już kilka dni po wszystkim. I jakiś nudny ten dzień, bo ESL One w Kolonii przez cztery dni karmił mnie świetnymi widowiskami esportowymi, które wciąż ze wzmożoną siłą wywoływały u mnie stany przedzawałowe.
Nie wiem jak Wy, ale ja ciągle nie mogę uwierzyć jak błyskawicznie rośnie z jednej strony popularność, a z drugiej zainteresowanie esportem w naszym kraju.
Pamiętam gdy byłam jeszcze mała i na podwórku, w piaskownicy jako dzieci kłóciliśmy się o zabawki.
W weekend 2-5 lipca odbyły się jeden z większych turniejów w Counter Strike Global Offensive ESL ESEA Pro League Season 1, rozgrywanych w Kolonii.