Czy istnieją granice hejtu?

Czy istnieją granice hejtu?

Pamiętam gdy byłam jeszcze mała i na podwórku, w piaskownicy jako dzieci kłóciliśmy się o zabawki. Największym dostępnym w naszych umysłach aktem agresji mogło być wtedy co najwyżej rzucanie oburzonych “głupia” czy obsypanie piaskiem rajstopek w motyw z Czarodziejki z Księżyca. Widocznie jednak na przestrzeni tych (wielu co prawda) lat ja zatrzymałam się w miejscu, a świat podąża dalej, bo zamiast niewinnego “głupka” mamy do perfekcji ułożone ciągi bluzgów, a ochocze obsypywanie się piaskiem zastąpione zostało życzeniami choroby, trwałego kalectwa czy śmierci.


 

No i nie ukrywam, że przeraża mnie to nieco, bo tak naprawdę każdy z nas może stać się obiektem takich ataków – nieważne kim jesteś i czy tak naprawdę cokolwiek zrobiłeś, agresja ślepym jest uczuciem, prąc do przodu zabiera wszystkich na swej drodze. Nie trzeba daleko sięgać pamięcią, bowiem dosłownie z tygodnia na tydzień słyszymy o nowych aktach internetowej przemocy. Najświeższym z incydentów i jednocześnie takim, który dotknął mnie bezpośrednio, gdyż niejako byłam jego świadkiem, to wydarzenie podczas jednego ze streamów Jarosława “Pashy” Jarząbkowskiego – zawodnika Counter Strike, drużyny VirtusPro. Człowiek podpisujący się nickiem PEDQBEAR wysłał mu donate o wysokości jednego dolara, tylko po to by Pasha mógł przeczytać dołączoną do niego wiadomość, która w wielkim skrócie zawierała życzenia ciężkiej choroby i śmierci jego żonie i córce. Reakcję samego Pashy możecie zobaczyć poniżej

Nie od dziś wiadomo, że kolokwialne “jeżdżenie komuś po rodzinie” daje najlepsze efekty. Było tak i tym razem, bo rzeczony PEDQBEAR wiedział, gdzie uderzyć by mocno zakuło. A jak to bywa najczęściej poszło o pieniądze, a bardziej konkretnie przegrane skiny. Hojny donator zarzucił bowiem jednocześnie, iż gracze VirtusPro z premedytacją przegrali ostatni mecz rozegrany z formacją Team Kinguin. Wynik meczu na pewno zaskoczył wszystkich (Virtusi przegrali wtedy aż 16 do ZERA!) i niejeden zapewne stracił na tym meczu swoje wirtualne przedłużenie portfela, ale żeby aż do tego stopnia?

Oczywiście Jarek Pasha dzięki swojemu sympatycznemu jestestwu skupia wokół siebie całą masę fanów, którzy czym prędzej pośpieszyli pomścić swojego idola i znaleźli profil osoby, która postanowiła w taki sposób dać upust swoim frustracjom. Profil ESEA niejakiego RyDERWALLHACK’a sukcesywnie zapełnia się zwrotnymi komentarzami od wzburzonych fanów zawodnika VirtusPro. Sama zastanawiam się czy to dobrze? Czy reakcją na agresję powinna być dokładnie taka sama agresja? I czy prowadzi to do czegokolwiek konstruktywnego? Mimo wszystko bowiem z niesmakiem patrzę na niewybredne komentarze swoich rodaków, którzy wyrażają swe niezadowolenie z takiego potraktowania swojego idola.

Próbując jednak chociaż trochę wejść w skórę agresora z niemałym skupieniem czytałam coś w rodzaju wywiadu, który ukazał się jako post na forum HLTV, a który przetłumaczony w całości przeczytałam na portalu Gamedot. Oczywiście do końca nie mamy pewności, że jest to stanowisko osoby, która donate wysłała, w internetach niczego pewnym być nie można i ja osobiście uczę się dzielić wszystko przez trzy. W skrócie PEDQBEAR podnosi kilka ważnych kwestii mających uwiarygodnić jego tezę, iż VirtusPro podkłada mecze dla osiągnięcia korzyści z ich obstawiania:

– PEDQBEAR jest w posiadaniu informacji, że przynajmniej trzech zawodników VP obstawia mecze na stronie egamingbets, gdzie jest możliwość obstawiania przy pomocy karty kredytowej tak, by nie dało się zidentyfikować osoby obstawiającej, i w dniu  meczu z Team Kinguin zawodnicy VP mecze obstawiali; dodaje również, iż swego informatora nie zdradzi (bo wiadomo – nie może), a jeśli ktoś mu nie wierzy niech udowodni, że mówi nieprawdę (szach – mat!)

– Jarosław Pasha Jarząbkowski zarobił na przegranej z Team Kinguin 5 tysięcy dolarów (pod linkiem do Gamedota macie dokładne wyliczenia, dlaczego właśnie tyle). Team Kinguin nigdy wcześniej nie wygrał żadnego meczu z drużynami z t1 czy t2 więc oczywiście jeśli dotąd tego nie zrobił to bardzo dziwne, że udało mu się to teraz, tym bardziej patrząc na miejscami żenującą formę zawodników VP (duża dawka sarkazmu to była)

– VirtusPro jako drużyna znani są w bukmacherskiej społeczności jako osoby nieuczciwe, zamieszani byli przynajmniej w trzy niejasne sytuacje dotyczące obstawiania skinów (źródła tych rewelacji nadal brak, więc znowu wiem, ale nie powiem!)

– ekwipunek PEDQBEARa warty był bardzo dużo pieniędzy, co więcej – osiągnął ją ciężką pracą, godzinami obliczeń i reserchu. To, że stracił go przez nieobliczalną formę chłopaków z VirtusPro zupełnie do niego nie trafia i w jego mniemaniu daje mu niepisaną władzę by obrzucać kogoś niewybrednymi życzeniami.

Nawet nie staram się ukrywać, że rewelacje te są dla mnie morzem wylewanej frustracji i że w całej tej sytuacji jestem zupełnie bezstronna. Z jednej strony próbuję postawić się na miejscu człowieka, który nieoczekiwanie przegrywa ogromną sumę pieniędzy, ale w sumie nawet mi go nie szkoda, bo każdy kto zabiera się za hazard wie przecież, czym to pachnie i z czym igra. Identycznie jak w “zwykłym” sporcie, esport jest dziedziną absolutnie nieodgadnioną i gorsza forma chociażby jednego zawodnika może położyć nawet stuprocentowo wygrany mecz. Ale ta duża dowolność i przypadkowość właśnie jest bardzo często zapalnikiem do podsycania tego rodzaju rewelacji, które jednocześnie nadmuchują internetową popularność paskudnemu hejterowi, który w swojej złości nie znając opamiętania zatracił gdzieś wszelkie granice. Bo tak naprawdę ten tekst miał o nich traktować. O granicy wytrzymałości, granicy nienawiści i agresji jaką potrafimy wyprodukować i znieść zza ekranów naszych monitorów. O granicach działań, do jakich popychają nas pieniądze. O granicach frustracji, która stawia nas w miejscach, w których nigdy nie mieliśmy się przecież znaleźć. Bo internet to miał być nasz skrawek, by każdy mógł znaleźć miejsce dla swojej twórczości. Kiedy zamieniliśmy go na bankiet nienawiści?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

smF* pisze:

Wielki szacunek dla pashy jak i całego polskiego teamu za to,że tyle osiągnęli. Nie jest to tylko i wyłącznie wina Jarka,że przegrali mecz. To jest już prawie taki sam sport jak piłka nożna czy też baseball gdzie obstawia się wysokie stawki. Po przegranej któreś z drużyn nikt nie pisze listów czy też pogróżek do siedziby za to,że przegrał pieniądze. Zauważyłem,że akurat w tym sporcie ok. 80% polaków w ogóle nie kibicuje Naszym a wręcz przeciwnie tylko siedzi i hejtuje. Kompletnie tego nie rozumiem.. Zamiast duchowo wspierać polski team to tylko sieją ferment.. To trochę przykre..

PS. Zawsze jak grają Virtusi to stawiam na nich bo wierzę,że chłopaki dadzą radę.

Niestety mamy to do siebie, że często jesteśmy jak chorągiewki – jak Virtusi wygrywają to sławimy pod niebiosa, jak przegrywają płaczemy za skinami. Chociaż teraz to różnie bywa, w każdym razie co by nie zrobili to jest źle. Smutne to takie, że nie potrafimy albo po prostu wspierać albo ugryźć się w język. Ciężko gra się pod presją nie tylko stresu przed przeciwnikiem ale także presją jaką tworzą sami kibice. Tym bardziej takie wyssane z palca sytuacje są dla mnie szokujące. Dobrze, że Pasha zamienił tą złość na świetną formę w finałach CEVO – Virtusi wygrali, a Ci co już dawno ich skreślili mają o czym mówić. Taki zaklęty krąg negatywnych emocji :/ Ja to powtarzam – co by nie było sercem zawsze z VP :) Pozdrawiam!

Bang Bang pisze:

Od dawien dawna oglądam mecze Virtusów jak i dawniej fx,mym etc itd (czasy 1.6) Jest to naprawdę elita światowa mało która drużyna nadal istniejąca odniosła takie sukcesy. To jest ich normalna Praca a my jako kibice musimy ich wspierać bo to oni robią ten show dla nas. A “Polska cebulandia” niestety tak jak Pani idealnie ujęła “zabiera się za hazard” a jak to w takim środowisku raz na wozie raz pod wozem. Dlaczego tylko taka fala hejtu jest na Polskich graczach? Jakoś na graczach Fnatic czy NiP nie widać tego. Kibice mają szacunek do graczy

Problem w tym, że większość “kibiców” ogląda Virtusów od czasu wygranej na IEMie 2014 i nie pamięta żadnych sukcesów sprzed tego czasu. Ba, pewnie nawet nie wie, że istniało cokolwiek przed tym czasem i że chłopaki grali wcześniej w nieco innym składzie. Pamiętają ich tylko ze świetnego występu na IEMie i coraz gorszej formy później. A hejt to po prostu nasz narodowy znak rozpoznawczy, brak mi słów jak można z premedytacją tak niszczyć ludzi, którzy swoimi osiągnięciami powinni przynosić nam dumę. Niestety widocznie sporo ludzi ma za małe możliwości przerobowe myślenia, by spróbować to ogarnąć. A szacunek w naszym kraju to tylko puste pojęcie już chyba..

Igor Gotter pisze:

Te dzieci hejtujące VP nawet nie wiedzą, że istniało coś przed CS:GO zapewne, więc w większości przypadków, nie ma co na nich zwracać uwagi ;)

adek pisze:

ale na hejcie można też całkiem nieźle zarobić co uskutecznia kilka osób (z tego co widziałem głównie kobiet). Jest kilka takich streamów których merytoryka leży, nie da się z nich nic wyciągnąć, ani informacji o grze, ani jakiś ciekawych rozmów, jedyne co na nich jest to hejt. Wygląda to tak, że siedzi kobieta z wydatnym biustem i trochę przyciasnawym okryciu, gra w jakąś grę, (bardzo słabo w nią gra), ustawia sobie plugin który czyta wiadomości z dotacji i to wystarczy by zarobić kupe pieniędzy. Ludzie wysyłają jej obraźliwe teksty, plugin to czyta, kobieta płacze i zaprzecza słowom z tych tekstów. Gdzie cały myk? A w tym, że każdy taki tekst to dotacja, w ciągu godziny kobieta zarabia spokojnie ~100$. Stream trwa kilka godzin i jasne, że można by wyłączyć plugin, wyłączyć stream czy w ogóle nie reagować, tylko po co skoro można na tym zarobić.

Swoją drogą chciałbym wiedzieć co w głowach mają ludzie którzy płacą po to by kogoś obrazić ;)

Płacenie za obrażanie, kurde świetny startup, że też dopiero niechcący streamerzy potrafili na to wpaść ;) A to, że treści podawane w necie są coraz niższej jakości i zaspokajają coraz niższe instynkty to wiemy już nie od dziś. Zawsze cycki i bluzgi będą lepiej sprzedawać się niż treści merytoryczne, bo są po prostu najłatwiejsze do przyjęcia, niestety. Jak ktoś ma ochotę budować swój wizerunek w ten sposób, to gratuluję, ale mam nadzieję, że na dłuższą metę okaże się to taki domek z kart :)

duxdaro pisze:

Czy się podłożyli czy nie, nie wiem wiec nie skomentuje. Ale kierowanie swojej złości na czyjąś rodzine, a nie na osobę ktora Ci, rzekomo, zaszkodziła zawsze bedzie dla mnie szczytem chamstwa. Nie jeden z nas mial podobne sytuacje w życiu. Sam potrafię sporo obelg znieść, ale jak mi ktoś zaczyna bliskich obrażać to nie patrzę tylko leje po mordzie.

Racja, to jak było naprawdę wiedzą tylko zapewne sami zawodnicy, ale nie od dzisiaj wiemy, że złość kieruje się nie na przyczynę złości, ale tak by sprawić komuś największą przykrość, a że powszechnie wiadomo jak Pasha z rodziną jest zżyty, to był to świetny zapalnik.

Marcin Popko pisze:

Właśnie dlatego gardzę szambem który zapewnił nam system dropów i cała ta
otoczka w Global Offensive. Zbyt wiele złego dzieje się przez te skiny,
zbyt wiele.

Niestety ciężko się z Tobą nie zgodzić, że skiny produkują masę tego typu wypaczeń, ale zastanawiam się z drugiej strony czy csgo stał się tak popularny gdyby nie one?

Sylvian pisze:

Błagam. Hate mamy wszędzie – w LOL’u nic nie dropi a to co się tam na chat’ach dzieje jest nie do opisania i bije chyba wszelkie rekordy.
Pryszczaty nastolatek zrówna z ziemią Ciebie, Twoją rodzinę do 3ciego pokolenia wstecz i to zazwyczaj jeszcze nie do końca wiadomo czemu.

Ja po pierwsze obwiniam rodziców – to jednak oni wychowują do pewnego momentu dziecko – później wiadomo wychowuje się samo. I jeśli do tego czasu nie naukładają mu w głowie pewnych wartości to … no cóż widać.
Drugie przemyślenie lepiej zachowam dla siebie ;)

“A u was Murzynów biją”

Sisters92 pisze:

Wiesz, może nam się coś nie podobać, możemy się z czymś nie zgadzać, ale taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Raz, że życzenie źle rodzinie już jest poniżej pasa, to jeszcze odbijanie piłeczki przez fanów.

Dokładnie! Nie reagujemy hejtem na hejt :)

FCK Haters pisze:

Jakaś pizdeczka przegrała skiny, które tatuś/mamusia kupiła i teraz hejtuje

asda pisze:

moge wiedziec co tam jest napisane? tylko po angiesku plz,

Andrzej pisze:

Ewelina Najlepszy artykuł który czytałem o esporcie i o tej sprawie dzięki ubliżyłaś mi to :)

Mam nadzieję, że to “ubliżyłaś” to jakaś autokorekta?;P :) Cieszę się, dzięki bardzo i pozdrawiam! :) P.S. skąd tu trafiłeś? Bo jakiś niezidentyfikowany napływ ludzi zanotowałam dziś :)

Flox pisze:

“Wąsacze Izaka”, mówi ci to coś Ewelino? Grupa na Facebooku, ktoś udostępnił. ;)

Pewnie, że mówi :) dzięki za rozwikłanie zagadki :)

P.S. przeszukałam pół grupy i nie znalazłam :D #takazagadka

1337 pisze:

Nie lubię VP. Nienawidzę ich nawet, paszy szczególnie i też podejrzewam ich o sprzedawanie meczy. Ale takie słowa to zbyt wiele … nawet jak na najgorszego hejtera. Tylko piczki jadą po rodzinie i dzieciach …

Cudne podejście! Nie musimy lubić wszystkich na świecie! Ba! Nawet możemy nie lubić nikogo, ale jechanie po rodzinie jest słabe i dla mnie to oznaka niemocy kompletnej. Bo jak już ktoś nie wie co powiedzieć, to uderza w nuty rodzinne ;) Szacunek za postawę :)

Elf acion Games pisze:

haha to normalne ze polowa meczy jest juz ustawiona :D

ale gdzie normalne? DOWODY?! :)

Elf acion Games pisze:

ale poco tu dowody wystarczy oberzec kilka meczów mocnej drużyny
:D

Ale wiesz, że na podstawie subiektywnej obserwacji oskarżyć można każdego o wszystko? :)

Kacper pisze:

Cóż. Prawdopodobnie Jarek nie zareagował by płaczem gdyby nie to, że dwa lata temu zmarło mu jedno dziecko, lecz nie jestem rodzicem i nie wiem jak to jest z miłością rodzicielską.

theprobo pisze:

Wszystko wynika z tego, że atakujący czuje się anonimowy i byle nastolatek może w ciebie rzucić taką wiązankę, że padasz na kolana – Generalnie z esportem byłem zwiazany od 2002 do 2012 roku – taka jaka fale hejtu przeszedlem na swojej drodze wiem tylko ja osobiscie. Zasada czesto jest prosta – jak masz miekie serce to musisz miec twarda dupe. Obecnie jestem tylko widzem na scenie esportowej i od czasu wysypu wszelakich serwisow bukmacherskich dla csgo – fala hejtu przelewa sie z lewa na prawo a co druga profesjonalna druzyna jest oskarzana o podkladanie sie. Nigdy zadnych skinow nie obstawialem i nie mam zamiaru nic obstawiac i dobrze mi z tym – ogladam streamy z meczy ze spokojem i bez udzielania sie w dyskusji. Chociaz samemu streamujac bo czasem mi sie zdarza, ktos wchodzil i momentalnie zyczyl mi kalectwa…gdzies na poprzednim dysku mam jeszcze screenshoty – Olalem sprawe nawet sie nie odezwalem – bo co robic, mscic się? To wywola efekt odwrotny zaraz miał bym nalot dziwnie brzmiacych nickow, ktore by bluzgaly po mnie…