Civilization Beyond Earth czyli stwórz swoje imperium w kosmosie!

Civilization Beyond Earth czyli stwórz swoje imperium w kosmosie!

Nie dalej jak kilka dni temu skończyły się targi E3, na które każdy z Was czekał zapewne z innego powodu. Moim „powodem” była nowa, zupełnie inna niż wcześniejsze odsłony tej serii – gra Civilization Beyond Earth. W ogóle nie będę ukrywać, iż jestem OGROMNĄ fanką tego tytułu, począwszy od pierwszej wersji gry, która ukazała się 23 (sic!) lata temu ;)

(Właśnie uświadomiłam sobie ile mam lat co wybiło mnie nieco z rytmu pisania ;) )

Jestem jedną z tych osób, które mimo to, że od premiery civ5 minęło już 4 (!!!) lata, ciągle do niej wracają. Wiadomo, że w dużej mierze także dzięki dwóm całkiem udanym dodatkom jakie ukazały się w 2012 i 2013 roku. O tym, że studio 2K pracuje nad nową odsłoną gry dowiedziałam się stosunkowo niedawno i radości mej nie ma granic, gdyż tym razem będzie to coś zupełnie innego.

Rozpoczynając rozgrywkę dowiadujemy się, iż jesteśmy dowódcą ekspedycji, której zadaniem jest stworzenie bazy i próba osiedlenia się na obcej planecie. Wybieramy przywódcę ekspedycji, członków swojej załogi (intelektualiści, najemnicy wojskowi, arystokraci, inżynierzy) oraz jeden z kilku statków jakim polecimy w nieznane. Każdy z tych wyborów daje nam inne bonusy i korzyści. Jeżeli ktoś z Was nie grał w poprzednie części gry przypomnę, iż wcześniej mieliśmy możliwość wybrania jednego z kilkudziesięciu dostępnych przywódców, a każdy z nich gwarantował nam inne bonusy do rozwoju czy też unikalne jednostki. Klasyczny wybór naszego Wodza został więc podzielony na konieczność podjęcia kilku decyzji, z której każda daje nam inną kombinację korzyści. Ciekawa jestem, jaką ilość różnorodnych konfiguracji startowych rozgrywki może dać takie rozwiązanie?! Bardzo podoba mi się to, że takie małe wybory poczynione na początku gry determinują tak naprawdę całość późniejszego stylu gry.

Samo wprowadzenie do gry wydaje być się dosyć intrygujące. Wcielasz się w dowódcę ekspedycji. Zbierasz załogę, lecisz w nieznane. Trafiasz na obcą, dziwną, niezamieszkaną planetę, pełną niebezpieczeństw i nie zrozumiałych dla Ciebie istot. Nie wiesz czego możesz się spodziewać. Tak samo jak każdy zagorzały fan Civilizacji nie wie czego może spodziewać się po nowej odsłonie gry. I także tak samo, jak każda osoba, która nigdy w Cywilizację nie grała. Wszyscy odkrywamy świat na nowo. Grafika żywa i kolorowa. Dla mnie trochę WoW’owska i cukierkowa czyli przepiękna ;) Nie odkryte jeszcze części mapy przykrywa mgła wojny – eksplorując tereny nie wiemy na co możemy trafić, dając krok na przód. Dodaje to trochę grozy i poczucia odkrywania nieznanego na obcej planecie :)

Źródło www.gamespot.com

Źródło www.gamespot.com

Interface został nieco odświeżony i stylistycznie dopasowany do „kosmicznej” odsłony gry. Wszystko wygląda bardzo technicznie, ale dosyć lekko i minimalistycznie. Z tego co zdążyłam zauważyć, jeżeli jesteś fanem serii bądź chociażby trochę grałeś w którąś z poprzednich części, intuicyjnie dasz sobie radę, bo wszelkie potrzebne przyciski rozmieszczone są „po staremu”. Zmiany interfejsu można więc nazwać absolutnie kosmetycznymi.

Bardzo ważną i ciekawą jak dla mnie nowością w mechanice gry jest kwestia opóźnienia startu innych cywilizacji. Przeciwnicy pojawiają się na naszej planecie kilkadziesiąt tur później niż my, co daje nam poczucie pierwszeństwa i dominacji. Nie wiem jak Was, ale mnie zawsze złościł fakt, iż po pierwszych 10 turach natrafiałam na przeciwnika, który już zdążył zabudować mnie miastami tak, że nie pozostawiał mi dookoła za wiele możliwości rozprzestrzeniania się. Twórcy BE tym razem dają nam możliwość pierwszeństwa zasiedlenia obcej nam planety (inni gracze pojawiają się 20 – 50 tur później). Moim zdaniem jest to świetne rozwiązanie gdyż da nam możliwość większego skupienia się nad procesem odkrywania tajemnic nowego miejsca zamieszkania. Oczywiście, żeby nie było za łatwo nasi przeciwnicy startują z odpowiednim boostem do technologii oraz rozwoju. Mam wrażenie, że balans trudności gry dzięki temu zabiegowi bardziej przemieści się ku równomiernemu rozwojowi cywilizacji. W poprzednich częściach na najwyższych poziomach trudności można było po prostu “produkować” miasta i cuda, dzięki czemu zdobywać duże ilości punktów i szybko wygrać rozgrywkę. Tym razem nie wiemy czego możemy spodziewać się po przeciwnikach. Jestem bardzo ciekawa jak będzie działać to „w praniu”.

Producenci postanowili także mocno odświeżyć zarówno wygląd jak i mechanikę rozwoju technologii. W Civ5 po jakimś czasie zaczęło mnie już męczyć dosyć mechaniczne  klikanie w przypadkowe zazwyczaj okienka kolejnych dziedzin nauki. I tak trzeba było w końcu odkryć wszystkie technologie. W BE proces poznawania nowych technologii nie  będzie już taki liniowy, a podczas trwania jednej rozgrywki gracz nie będzie miał możliwości by odkryć wszystkie dostępne opcje. Myślę, że dzięki temu producenci gdy chcą nieco urozmaicić przechodzenie przez ścieżkę rozwoju naukowego danej cywilizacji. Na pewno będzie ona mniej powtarzalna przez co także mniej schematyczna. Co więcej! Wybranie określonej z trzech dostępnych frakcji (a o nich poniżej) będzie umożliwiało naukę dodatkowych unikalnych technologii.

Źródło: www.hardcoregamer.com

Źródło: www.hardcoregamer.com

Kolejną nowością zasygnalizowaną przeze mnie wyżej jest wprowadzenie trzech frakcji, a każda z nich daje nam oczywiście inne bonusy nadając poniekąd kierunek naszemu rozwojowi. Każda dysponuje unikalnym zestawem zalet i niepowtarzalnych cech.  Tak naprawdę w sumie wybór frakcji determinuje wszystko. Jednostki każdej z frakcji różnią się wizualnie. Każda z nich ma również swoich liderów oraz różnorodne questy dostępne tylko dla danej frakcji. Dzięki różnym działaniom zdobywamy punkty danej frakcji, które będzie można wydawać na awansowanie jednostek czy bonusy do technologii. Każda z frakcji ma także dostępną dodatkową możliwość wygrania gry (purity – ziemia obiecana; harmony – transcendencja; supremacy – emancypacja)

Źródło: www.thejenome.com

Źródło: www.thejenome.com

HARMONY – wybór tego kierunku determinuje chęć dostosowania się do nowej otaczającej nas rzeczywistości poprzez genetyczne modyfikowanie organizmów ludzkich i upodobnianie się do organizmów wśród których przyszło nam żyć na strasznej, obcej planecie. Powyżej przykład różnych etapów rozwoju jednostek w drzewku harmony.  Dodatkową opcją sposobu zakończenia rozgrywki bonusową dla tej frakcji jest Transcendencja. Polega on na osiągnięciu nowego poziomu „eko-nirvany” (cokolwiek by to nie znaczyło ;))

Żródło: http://www.highdefdigest.com/

Żródło: http://www.highdefdigest.com/

PURITY –  jest to frakcja, która za wszelką cenę stara się zachować tradycję, a dobrze zorganizowaną siłą militarną próbuje spacyfikować obcą planetę, by zmienić ją w środowisko podobne do tego na Ziemi.  Jeżeli chcemy wygrać rozgrywkę idąc ścieżką dostępną tylko dla Purity i wybrać drogę  Ziemii obiecanej – należy opracować oraz zbudować wrota za pomocą których uda się ściągnąć na planetę większą ilość ziemskich kolonistów.

Źródło: www.forums.civfanatics.com

Źródło: www.forums.civfanatics.com

SUPREMACY – wybierając tę ścieżkę rozwoju stawiamy na rozwój maszyn, cyborgów oraz wirtualnych żołnierzy. Technologia ma przynieść ludzkości wielkie zmiany, które jednocześnie uratują ją przed ewentualną katastrofą.  Wszystkie modele postaci oraz jednostek w drzewku Supremacy wyglądają niezwykle elegancko i stylowo. Emancypacja to bonusowa możliwość zakończenia rozgrywki w drzewku Supremacy. Należy opracować i zbudować wrota, którymi nasi zaawansowani żołnierze udadzą się na Ziemię i unicestwią ludzkość.

Kolejna nowość czyli awansowanie jednostek w drzewku swojej specjalizacji. W poprzednich częściach odbywało się to na zasadzie zdobywania punktów doświadczenia dla jednostki podczas walki. Awansowanie w danej ścieżce odbywa się całkowicie oddzielnie od awansowania jednostek poprzez zdobywanie punktów doświadczenia z walk. Do awansowania w ramach danego kierunku rozwoju potrzebne są punkty zdobywane na różnorakie sposoby.

Kolejną ciekawostką na którą chciałam zwrócić uwagę jest brak standardowych jednostek typu Barbarzyńcy z poprzednich odsłon gry (agresywne jednostki losowo generowane przez komputer atakujące wszystkich na swojej drodze włączając w to napotkane miasta).  Zamiast nich podczas zwiedzania obcej planety napotykamy różne bardziej bądź mniej niebezpieczne formy życia. Postacie te są jednak neutralne i nie agresywne dzięki czemu nie zaczepiane nie muszą nas atakować. W grze istnieją jednak różne rodzaje wędrujących potworów, które mogą przemieścić się w pobliże naszego miasta i próbować je zniszczyć. Atakując robaka możesz sprowokować atak (na siebie bądź przebywających nieopodal jednostek czy miast innych graczy) także innych wrogich stworzeń. Są to więc stworzenia dosyć inteligentne i reagują adekwatnie do naszego zachowania. Istnieje możliwość przeciągnięcia ich na swoją stronę, i skłonić do zaatakowania niewygodnego przeciwnika.

Źródło: www.civilization.com

Źródło: www.civilization.com

To chyba pokrótce wszystkie z ciekawszych zmian jakie szykują nam twórcy Beayond Earth, a poniżej jeszcze kilka ciekawostek w dużym skrócie:

– twórcy obiecują nam bardzo dużą ilość losowo generowanych map (mniejsza powtarzalność rozłożenia surowców, więcej opcji rozgrywki)

– nowo założone miasto nie może początkowo produkować niczego i jest wrażliwe na wszelkie ataki, dopiero w miarę upływu rozgrywki i zajmowania kolejnych pól otrzymuje status miasta (spowolnienie rozwoju w początkowym okresie co daje nam większe skupienie na odkrywaniu nowego terenu)

– pojawi się system cnót, który zastąpi politykę społeczną znaną nam z wcześniejszych części gry

– znane nam państwa-miasta (neutralne, rozsiane po całej mapie miasta z którymi mogliśmy prowadzić wymiany handlowe) zastępują rozsiane po całej planecie stacje, wymiana handlowa z nimi ma także skutkować różnorodnymi bonusami

– funkcja szpiegostwa została mocniej rozbudowana, pojawiła się także możliwość intrygi i ściągania na przeciwników różnorakich nieszczęść, plag i ataków

– usunięty zostaje ‘surowiec’ „szczęście” a jego miejsce zajmuje „zdrowie” (jednym z początkowych budynków jest Klinika, która generuje zdrowie), zdrowie staje się surowcem globalnym

– zasób „waluta” został zamieniony na nowy – energię; turystyka oraz wiara zostały całkowicie usunięte (brak także jakichkolwiek ich odpowiedników)

– nowe rodzaje zakończenia rozgrywki – oprócz tych, które wymieniłam powyżej pojawia się jeszcze dostępny dla wszystkich ścieżek rozwoju – „Contact” – znajdź wszystkie wskazówki pozostawione na planecie przez kosmitów, dzięki którym stworzysz narzędzie do kontaktu z nimi!

Ufff. I można by tak jeszcze pisać i pisać.

Tak jak wspomniałam wyżej pierwszy raz z serią Sida Meiersa spotkałam się jakieś 23 lata temu. Mnóstwo lat, innych gier – czas rozwoju Internetu, technologii oraz przede wszystkim renesans rozkwitu branży gier. Mimo to każda kolejna odsłona tej serii wnosiła coś nowego. Coś, co za każdym razem kazało mi wracać do tej gry. Z grami komputerowymi jest czasem tak samo jak z filmami. Tylko pierwsza część jest świetna, później zazwyczaj bywa już coraz gorzej. Tutaj jest inaczej – mimo upływu wielu lat z niecierpliwością czekam na kolejne informację oraz oczywiście premierę gry w jej najnowszej, ku mojej uciesze, całkiem innej odsłonie. Nie wiem jak Wy, ale ja jaram się jak dziecko, mając nadzieję, że i tym razem się nie zawiodę  :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

“Nie wiem jak Was, ale mnie zawsze złości fakt, iż po pierwszych 10 turach natrafiałam na przeciwnika, który już zdążył zabudować mnie miastami”

Właśnie dlatego gram zawsze Rosją. Ktoś przeszkadza? Tutaj zrobi się referendum, tam wyśle się trochę woja i po problemie :D

No niby tak, ale ileż można grać jedną Katarzyną Carycą? ;P

Adrian pisze:

Przyznam szczerze, że do BE podchodzę z dużą rezerwą. Co prawda historia zna udane rebooty, ale obawiam się, że tym razem skończy się wyłącznie na Civ5 przeniesionej w kosmos. Gdyby BE wyszło jako dodatek wykazywałbym znacznie mniej sceptycyzmu.

Bo Civ5 po dodaniu kilku modów jest jeszcze bardziej niesamowita, niż w wersji “normalnej”

Mam nadzieję, że wprowadzą tak dużo innowacji, że całość nie będzie zbyt bardzo przypominać Civ5 (mimo, że to świetna część). W sumie osobiście nie miałabym pomysłu co mogliby wprowadzić jeszcze nowego gdyby zdecydowali się wypuścić Civ6 i żeby nie był to odgrzewany kotlet. Mam po prostu nadzieję, że BE godnie zakończy całość serii, a może okaże się na tyle dobra, że producenci pociągną temat w tę stronę :) Pozdrawiam!

Wracanie do gry po czterech latach czymś dziwnym? o.O *patrzy na ikonę Baldur’s Gate’a na pulpicie* Teraz to się poczułem staro.

Zmian w grafice nie będzie zbyt wiele: gra jest robiona na silniku piątki i to będzie widać :) A zmiany w mechanice? To co wymieniłaś to już dość dużo by odróżnić się od poprzednich części Civki i upodobnić do starego, dobrego Alpha Centauri.
Szkoda, że prawa do tego tytułu ma inna firma, to ta gra powinna się tak nazywać :X

Przeczytałam ten tekst po raz któryś i nie wyłapałam momentu, gdzie sugeruje, że wracanie do gry po 4 latach jest czymś dziwnym :) Ale rzeczywiście moje doświadczenia wskazują, iż mało kto wraca do gry, którą ukończył już dawno temu. Baldur’s Gate to gra szczególna, wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju, więc nie mieści się w tych ramach absolutnie, bo do niej można wracać i po 10 latach ;) Od niej zaczęła się moja przygoda z RPGami i nawet w epoce grafiki 4k jest to majstersztyk wśród gier :)

Czytam sporo opinii, że gra powinna się nazywać inaczej. Ja jakoś szczególnie nad tym nie ubolewam, ale możliwe, że efekt “WOW” był by wtedy większy. W każdym razie przebieram nogami w zniecierpliwieniu coraz bardziej :D

Jeżeli ktoś pisze, że wraca do gry MIMO iż minęły 4 lata, to wydaje mi się, że traktuje to jako coś niezwykłego.

Akurat w przypadku tej gry do rachuby wchodzą tylko dwie nazwy: Alpha Centauri (bo gra ma być “spadkobiercą” tego tytułu) albo pochodna Cywilizacji (bo ta gra jest ostro przerobioną Cywilizacją. I to będzie widać :) ).