4 powody przez które nie będę grała w Battlefield Hardline

4 powody przez które nie będę grała w Battlefield Hardline

Dnia 6 lutego firma Electronic Arts łaskawie, jak to ma w zwyczaju, udostępniła nam tuż przed premierą kolejną odsłonę znanej nam serii Battlefield z dopiskiem Hardline, czyli najprościej ujmując zabawę w policjantów i złodziei. Nie ukrywam zupełnie, że od pierwszych chwil po ogłoszeniu, że trwają prace nad tym tytułem nieco naśmiewam się z samego faktu jak w moim mniemaniu EA drwi sobie ze swoich odbiorców. Po raz kolejny na miesiąc przed premierą gry zostaliśmy więc darmowymi testerami zupełnie nijakiego produktu ale to dobrze, bo ogranie tej bety definitywnie wybiło mi z głowy myśl o zakupie Hardlinea, chociażby w celach badawczych ;) Poniżej daję więc upust moim frustracjom trwającym tak naprawdę od momentu kiedy zakochałam się w Battlefieldzie 3 – nie wiem jednak czemu zawsze jednak była to miłość nieodwzajemniona, zatem jak przystało na rasową kobietę – czas zemsty nadszedł!

1. Bo zanim dołączyłam gdziekolwiek wywaliło mnie 15 razy

Po pierwsze absurdalne dla mnie rozwiązanie z umieszczeniem interface gry w przeglądarce. Jakoś nigdy się w to głębiej nie wczytywałam, ale czy ktoś jest mi w stanie wyjaśnić zasadność tego rozwiązania? Zostawmy to, niech będzie że za 10 razem udało się jednak zainstalować magiczną wtyczkę która umożliwia dołączenie do gry. Dołączam no i właśnie.. Wyrzuca mnie. PunkBuster, tymczasowe rozłączenie z serwerem, ban ‘null’, czy inny armagedon. Pomaga najczęściej wybranie innego serwera, ale jeżeli uprzesz się człowieku na jakiś konkretny, a ten akurat postanowił Cię nie lubić, to wpaść możesz w pętle śmierci. Po 10 minutach podejścia pierwszego, wyłączyłam BFH na rzecz This War of Mine. Tam w spokoju rozładowałam swe emocje okradając bezbronnych staruszków z resztek pożywienia.

Mija trochę czasu, a ja nie mam już kogo okradać, wracam więc planując podejście numer dwa. Tym razem w parze z moim chłopakiem, który siedzi trzy i pół metra w lewo. Przez kolejne 20 minut próbujemy dołączyć do jednej mapy. Nie da się. Nie możemy oboje wejść na jeden serwer. To samo IP?! Nie wiem, bo mam już dość, a jeszcze nie włączyłam gry. Zastanawiam się dlaczego żaden inny tytuł nie ma z tym problemów. No bo nie miał, ale Battlefield jest wyjątkowy. Mimo, że tym razem to już nie znienawidzone DICE ale szwedzkie studio Visceral Games (Dead Space), nadal nic się nie zmienia.

2. Bo interface jest tak mało czytelny

To może kwestia gustu, ale w związku z tym, że jestem u siebie, to nie ma tu miejsca na demokrację ;) – interface Hardlinea jest brzydki, nieczytelny i jest najbardziej chaotycznym interfejsem jaki widziałam. Trochę nie rozumiem idei zmiany czegoś co jest dobre. Rozwiązania zastosowane w III i IV były estetyczne i czytelne, ale oczywiście skoro Hardline na siłę musi być oddzielnym tytułem, a nie tylko modem do IV, którym tak naprawdę powinien być, to musi mieć także odróżniającą go szatę graficzną. Może to kwestia przyzwyczajenia do starego wyglądu, z trójki? Może gracze, którzy dopiero co rozpoczynają swoją przygodę z serią właśnie od Hardline popatrzą na mnie z konsternacją, natomiast ja nie pozwolę sobie przetłumaczyć, że jest inaczej.

3. Bo kupiłeś i nie pograsz

Nie jest tajemnicą dla tych, którzy serię śledzą przynajmniej od trójki, że optymalizacja gry nie jest konikiem producentów. Do dziś pamiętam jak naprawdę wielu moich znajomych, którzy kupili Battlefielda 3 przez miesiąc po premierze nie mogli w niego grać! Ciągłe dc, freezy i kicki z serwerów i dosłownie morze hejtu i opisów crashów gry. Nie wiem czy ktoś z Was grał w trójkę od samego początku i doświadczył tego? Dziesiątki magicznych dobrych rad na forach jak uporać się z innymi symptomami tego, że producenci po prostu dali dupy. Zmiana taktowań karty graficznej, usuwanie ze ścieżki dostępu znaczka “TM”, niezliczone reinstalacje i ponowne pobieranie plików w odpowiedniej kolejności. Po miesiącu okazało się, że BF3 ciężko znosi systemy 32bitowe, a po instalacji 64bit wszystko działa jak należy, jeżeli takie stwierdzenie w ogóle ma rację bytu w przypadku tego tytułu ;)

Wracając jednak do Hardline w październiku 2014 kupiłam nowy, wydawać by się mogło całkiem dobry komputer, który to z niepokojem zauważam nie radzi sobie na ustawieniach ultra BFH i nie wydaje mi się by była to wina ograniczeń ze strony podzespołów. Jeżeli ultra stary gtx 260 (2008 rok) ostatnim tchnieniem radził sobie z BF4 na ustawieniach średnich to nie wiem dlaczego październikowa 970 miałaby nie dać rady najnowszemu tytułowi tym bardziej, że grafika naprawdę nie powala i do złudzenia przypomina tą z BF4! Nie wiem czy nie narażę się na masowy lincz, ale szata graficzna Battlefielda 3 prezentowała się według mnie o wiele lepiej. Chociaż nie ma też co przesądzać – pamiętam, że to tylko wersja beta a finalny produkt może wyglądać o wiele lepiej (albo gorzej :D).

4. “Chaos, chaos i jeszcze raz chaos”

W tytule pozwoliłam sobie zacytować wypowiedź, na którą trafiam dosyć często czytając odczucia ludzi grających w udostępnioną betę. Moje są dokładnie takie same. W grach tego typu bardzo cenię sobie to czy gracz ma możliwość jakiejkolwiek reakcji na daną sytuację, na przykład kiedy to słysząc odgłosy zbliżających się kroków możemy przygotować się na to, że może być to nieprzyjaciel. W Battlefield Hardline nagminnie śmierć jest dziełem przypadku i czasem naprawdę nie mamy możliwości reakcji przez co też – większego wpływu na przeżycie. Hasło “pojawiam się i znikam” bardzo często przewija się na serwerowym czacie. Nie wiem czy jest to kwestia złego rozmieszczenia respawnów czy ponownego przestudiowania miejsc w którym odrodzenie jest możliwe, wydłużenia czasu nieśmiertelności po odrodzeniu? Jest to jednak problem który powoduje, że rozgrywka zamienia się w pętle śmierci i odrodzeń, co skutkuje w moim przypadku ogromną frustracją ;) Niesamowite zamieszanie i autentyczny brak pola na jakąkolwiek reakcje sprawia że gra nie przynosi mi żadnej satysfakcji.

 

Nie zrozumcie mnie źle – Battlefield to zapewne nadal bardzo dobra gra, ale ja osobiście po kilku dniach podejść nie potrafię nic zajmującego o niej powiedzieć. Jasne – są nowe tryby – między innymi Heist – czyli napad na bank, jak by nie było dosyć ciekawy, moim zdaniem bardzo taktyczny tryb. Dzięki temu, że do skarbca prowadzi kilka dróg nie musi być to bezmyślna strzelanina ale szczegółowo zaplanowana akcja. Jest też Hotwire – tutaj pole do popisu mają Ci co lubią sobie pojeździć. Fajna muzyka w autach i ciekawe pojedynki w trakcie jazdy. Logiczne sterowanie – możliwość wychylania się przez okno – mimo, że zawsze mało jeździłam pojazdami, to prowadzenie pojazdów w tym trybie nawet mi się spodobało. Do tego, co chyba oczywiste, nowe bronie i mnóstwo nowych pojazdów, a także wyłącznie kosmetyczne zmiany nazewnictwa klas. Smaczki – “przeszkadzajki”, które urozmaicają rozgrywkę, takie jak burza piaskowa czy żrące granaty – fajny pomysł też jak najbardziej na plus. Nie można więc odmówić Electronic Arts, że nie próbuje, są to jednak próby tak miałkie i nijakie, że zupełnie bezbarwne, w moich odczuciach absolutnie niegodne miana oddzielnego tytułu. Wydaje mi się, że udostępnienie wersji beta na wszystkie platformy przez EA było gwoździem do trumny dla sprzedaży tejże gry. Wiele bowiem osób, w tym także i ja, utwierdziło się jedynie w słuszności decyzji o nie inwestowaniu w zakup tego tytułu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ja nie będę grać w Hardline tylko z jednego powodu. Nuda. Ten sam kotlet, odgrzany po raz n-ty, ale podlany nowym sosem. Sosem, który mi nigdy nie smakował. Policjanci i złodzieje to teoretycznie fajna sprawa, ale akcje policyjne powinny kończyć się pochwyceniem przestępcy. Akcje wojskowe – pokonaniem i zniszczeniem przeciwnika.

Nuda mogłaby być spokojnie piątym punktem w tym wpisie.

Według mnie największą wadą tego tytułu jest uczucie grania w modyfikacje do BFa, a nie pełnoprawną produkcje. Wszystko tutaj jest “biedne” strzelanie, oprawa, tryby, dźwięki. Widać, że ta część to tylko zapchajdziura przed Battlefrontem. Myślę, że EA się uda ta sztuka, nie będzie to tak duża sprzedaż jak w przypadku BF 4, lecz wystarczająco duża, aby gra na siebie zarobiła.

Kamil Szkup pisze:

Ja myślę, że Hardline jest ryzykownym przedsięwzięciem – jeśli druga beta zbiera baty, to może okazać się, że gra nie przyciągnie zbyt wielu nowych odbiorców i odstraszy pokaźną część obecnych.

Betę przetestowało około 6 milionów osób. Wiadomo, że nie wszyscy z tego grona kupią pełną wersje, ale na pewno wielu zdecydowało się na pre-order po tej becie. Choć Hardline mi się nie podobał, to i tak słyszałem sporo głosów ludzi, którzy uważają tą grę za coś strawnego i przyjemnego. Poza tym EA samo przyznało, że są zaskoczeni tak dużą rzeszą graczy, którzy chcieli przetestować Hardline.

Kamil Szkup pisze:

To, że EA zakomunikowało, że grę przetestowało ok. 6 mln osób (i że są zaskoczeni ilością) nie jest dla mnie do końca wiarygodną informacją, a próbą zastosowania wariacji mechanizmu samospełniającej się przepowiedni. Bardziej wiarygodne są dla mnie sprawozdania finansowe, które chętnie czytuję (należy pamiętać, że sprzedaż produktu nie równa się ilości końcowych odbiorców, o czym wiele osób zapomina). Czuję, że niebawem trafi im się niewypał i typuję właśnie tę grę, co nie wyklucza, że przeczytamy, że Hardline odniósł niewiarygodny sukces (niezgodnie z prawdą) ;-).

Kamil Szkup pisze:

Szkoda, że robiąc taki quasi-spin-off, twórcy nie starają się nawiązać do głównej serii czymś więcej niż tytułem. Wiem, że fabuła w sieciowych celowniczkach ma marginalną rolę, ale myślę, że część graczy mogłoby docenić jakieś nawiązania do poprzednich gier z BF w nazwie. Po doświadczeniach z pierwszą betą uznałem, że ten produkt nie ma już raczej szans mnie zainteresować. Być może moje uprzedzenie nie jest do końca racjonalne, bo przecież gra miała zostać przebudowana, niemniej przypomina mi się pewna analogia z książki Werniks Williama Whartona, w której główny bohater (malarz) stwierdza, że w pewnym momencie tworzenia obrazu nie da się już go naprawić – nie pomoże zamalowanie złych fragmentów, trzeba wywalić płótno do śmieci i brać się za nowy obraz. Inna sprawa, że sam styl rozgrywki powinien zostać najpierw jakoś przemyślany, bo jeśli twórcy chcą zrobić krzyżówkę BF z PAYDAY i CS:GO (po E3 słyszałem takie porównania, po pograniu w betę uznałem je za zupełnie chybione), to najprawdopodobniej nie wyjdzie z tego nic dobrego, bo to trochę pomysł pokroju łączenia Forzy Motorsport z Carmageddon.

Świetna analogia do książki!!! :)))) Hardline to taka czwórka, którą próbowali jeszcze zamalować na niebiesko ;) I wyszło, jak wyszło. No nic, przyjdzie mi dalej skillować cs’a, jak tak dalej pójdzie to za rok w reprezentacji zagram ;)

Kamil Szkup pisze:

To kiedy lamimy razem w ce-esa? :)

Najpóźniej weekendowo :)

Michał Gumienny pisze:

“Tym razem w parze z moim chłopakiem, który siedzi trzy i pół metra w lewo. Przez kolejne 20 minut próbujemy dołączyć do jednej mapy. Nie da się. Nie możemy oboje wejść na jeden serwer.”

Powinien usiąść za Tobą, a nie obok. Dzięki temu weszlibyście bez problemu, a tak nie zmieściliście się w drzwiach ;)

A co do samej gry to w wielu miejscach widzę negatywne opinie na jej temat, by chwile później przeczytać na FB wątek, w którym kilkanaście osób zachwyca się tym tytułem. Nie pozostaje więc chyba nic innego jak samemu zagłębić się w tą grę i wtedy ją ocenić :)

Wiadomo, każdy ma jakieś oczekiwania – na przestrzeni kilku lat od trójki widzę po prostu wciąż podobne problemy + klimat, który idzie nie w moją stronę :) Każdy ma swoje obiektywne odczucia więc tylko tak się przekonasz co Ty myślisz , tylko później żebym nie pisała ‘a nie mówiłam’ ;)

P.S. następnym razem wciągnę brzuch to może wejdziemy ;P

jacqbus pisze:

Na początek: Miało być kilka słów komentarza, a wyszło jak zawsze – czyli coś a’la mini-artykuł :)

1. Fakt iż wywalało Cię z gry co rusz wynika zapewne z faktu, że gracze masowo rzucili się do testowania gry i zapchali serwery. Jak widać, tak jak u nas zima potrafi zaskoczyć drogowców, tak EA zostało “zaskoczone” (oo wielka mi niespodziewanka) przez taką nowinkę, jak nowy BF w zupełnie nowej odsłonie.
Co do Web Interface zgadzam się z Tobą – rozwiązanie TOTALNIE durne, chociaż jako koder mogę przypuszczać, że panowie chcieli sobie zaoszczędzić wiele trudu pisząc dedykowane usługi w oknie gry, jak można to na szybcika machnąć w JavaScript + Plugin w przeglądarce. Mnie się to baaardzo nie podoba.
Dodam tylko, że ja u siebie nie miałem żadnych problemów z uruchomieniem.

2. Nie wiem, ale wydaje mi się, że interfejs został wypuszczony “ot tak” do testów, a nad głównym. Jeżeli jest inaczej, i to rzeczywiście ma być właściwy interfejs,to “niech Bug ma nas w opiece” (uprzedzając: tak, celowo :D).

3. Taaak – ja swoją przygodę zaczynałem od BF2 i byłem jej OGROMNYM fanem. Później BF Bad company 2. Ale 3-ka to była optymalizacyjna masakra! Ale wcale mnie to nie dziwi – od 3-ki zaczęli używać świeżutkiego (i nieprzetestowanego w boju) silnika FrostBite2. Oczywiście do nowej wersji dodali pierdyliard nowych bajerów, co znacząco obciążyło GPU. Pomijam oczywiście kwestie bugów, crashów i niedociągnięć.

Aha i nic dziwnego, że BF i Hardline nie stanowią dla Ciebie graficznej różnicy – obie części korzystają z kolejnego już silnika – FrostBite3. Btw. Jeżeli DICE do każdej wersji BFa tworzy nowe silniki z całym ToolSetem, to ja się nie dziwię, że chłopaki nie mają czasu na takie “pierdoły” jak optymalizacja :)

4. Odczucia z gry? Hmm o tym akurat aspekcie ciężko mi pisać, ponieważ u mnie (na lapku – huehue) gierka “chodziła” z prędkością sięgającą 12 FTP (na ULTRA LOW :D) więc jedynym moim osiągnięciem było położenie 2óch typków (z czego jeden był chyba AFK) więc… Aczkolwiek jako fan (były?) nie zamierzam żadnych pieniążków pakować w tę wersję. A to z 2-óch powodów: 1. Nie jestem już takim maniakiem gier, więc nie kupowałem dedykowanej maszyny do gier – to i nie będzie gdzie pograć, oraz 2. Dla mnie era prawdziwego BFa skończyła się na 3-ce, chociaż i tak miałem problemy z zaakceptowaniem tej części. Kolejne części (jak całkiem podobna 4-ka) i maaasa DLCków pokazała, że szala oddzielająca JAKOŚĆ/GRACZY od KASY zaczęła się dość mocno przechylać na stronę tej drugiej. Poza tym EA zaczęło chyba zapominać, że gra to WIRTUALNA rozrywka służąca oderwaniu się od rzeczywistości, a Ci na siłę próbują pokazać, że gra może być realistyczna do granic. “nie idźcie tą drogą” :)

Podsumowanie:
Biorąc pod uwagę Battlefield to jeżeli mnie najdzie ochota, wolę odpalić starą dobrą “Bad Company 2” (jak np. dziś :)) bez zbędnych wodotrysków oraz nie odstępującą bardzo poziomem graficznym, niż co chwila ładować po 200zł (o.O) na niby nowe, ale jednak powtarzalne wersje. Tym bardziej, że pomimo 2óch kolejnych wersji, serwery działają i ludzi nie brakuje :)

Zresztą zachęcam Ciebie Ewelino oraz pozostałych do spróbowania BFBC2 – a nuż się spodoba :)

Pozdrawiam.

Czy Ty zawsze musisz pisać konkurencyjną notkę pod moją? :P ;)))))

1. Wywalało mnie z 3, wywalało z 4, wywala też i z BFH. Nie jest to kwestia obłożenia serwerów, wydaje mi się, że PunkBuster blokuje nas bo jedno IP – kiedyś nagimnastykowałam się nad jakimś patentem, który wyczytałam na forum, bo znalazłam ludzi z tym samym problemem, no i rzeczywiście zadziałało bo mogliśmy się łączyć. Ale zmieniłam komputer, coś tam coś tam, nie będę się w to bawić. Kupuję grę, płacę za nią pieniądze, włączam i jeśli spełnia minimalne wymagania – ma działać. Jeśli nie działa jest produktem wadliwym, tak ja to rozumiem.

2. Serio tak myślisz? Po co mieli by dawać testowy interfejs miesiąc przed premierą, jakiś na odwal się? Nie wiem. Myślałam, że się czepiam, ale natrafiam na coraz więcej opinii zbieżnych z moją :) Kwestia gustu/przyzwyczajeń, w sumie, więc się nie upieram ;)

3. Cudownie to ująłeś – optymalizacyjna masakra, czemu ja na to nie wpadłam?! Crashe, bugi, optymalizacja, problemy z przeglądarką, problemy z PunkBusterem, problemy z nowym silnikiem, czyli wszystkie możliwe problemy. Mi to bardzo mało się psuło, szczerze mówiąc. Graliśmy wtedy grupą znajomych i po prostu byłam świadkiem częstych zdarzeń tego typu.
Grafika 4 mi się nie podobała, dlatego też i BFH nie przypadł mi do gustu, natomiast rozumiem, jeżeli ktoś ma na odwrót :)

4. Ultra low! :D hahaha :)))) Co do jakości – to ilość dodatków do 3 i 4 mówi sama za siebie :)

A wiesz, że spróbuję BFBC2 w pierwszej wolnej chwili :) Może na blogu pozostanę w klimacie wojenno – porównawczym :)

Pozdrawiam i fajnie było czytać tą epopeję! ;D

jacqbus pisze:

Hehe już miałem na wszystkie 4 punkty robić kontrę, ale ugryzłem się w… klawiaturę? :D Dlatego ponowię tylko zaproszenie na BFBC2 – kto wie, a nuż się spotkamy na polu bitwy Czekam również na kolejne wpisy :D

M. pisze:

A ja się dopiszę i zgodzę, że bfbc2 był jednak ostatnim najlepszym bf`em mimo, że już zaczeła marka iść w złym kierunku, to jednak nie była tak zepsuta i dawno siętak nie bawiłem dobrze jak podczas bety bfbc2:) a jak pełna gra wyszła to.. hohoho:P 3 mnie zniechęciła paroma rzeczami, ale jednak dalej fajnie się grało, było czuć tę “wielką małą wojnę” w jakimś stopniu, 4 sobie już podarowałem bo wyglądała jak podrasowany mod do bf3:P Wprawdzie w bad company 2 nie ma już pewnie tylu graczy co kiedyś, ale dalej jest garstka ludzi którzy dalej w nią grają, tak samo jak zawsze się znajdzie ktoś kto gra w bf1942:P

A co do samych wrażeń z bety spisanych przez bloggerkę to.. nie spodziewałem się takiego wypływu złych emocji..;P Ale popieram, bo EA już dawno przestało zasługiwać na miłość i zrozumienie graczy, długo przed tym zanim wypuścili Dungeon Keepera 2 z mikropłatnościami na komórki;P

No dobra! Pogram w to BFBC2, bo mi żyć nie dacie! :P

Rozgoryczona kobieta tak brzmi, po prostu ;P EA u mnie zasługuje jedynie na deficyt zaufania na starcie :) Czekam, żeby przyznać, że się myliłam :)

jacqbus pisze:

Ale nie mów chłopakowi, że Ci żyć nie dajemy, bo jeszcze naas zbijeee… :D

Tak serio, to daj znać kiedy planujesz bc2 to może akurat będę, chociaż nic nie obiecuje, bo trochę roboty się szykuje :)

Będę głośno komunikować :))

Mr_November pisze:

Nazwij mnie fanboyem, ale dla mnie Battlefield to militaria i w momencie ogłoszenia tego tytułu przez EA już go sobie odpuściłem. Battlefield 3 to dla mnie najlepszy multiplayer w jaki grałem. Wiem, że wychodzę na zgreda, bo sam nie znosiłem tego typu opinii nt Battlefield Bad Company czy Counter-Strike. Nie rozumiałem jak można grać tak długo w tak stary tytuł i do tego bronić go do upadłego. Dziś to ja nie potrafię wkręcić się w żaden multiplayer na dłużej niż kilka godzin.

W Wolnej chwili zapraszam do mnie http://gamingthoughtsofmine.blogspot.com/

vartec pisze:

Pół roku później i Hardline zdycha, a BF4 ma się doskonale :-)

Czyli dobrze celowałam, żeby nie kupić :D

vartec pisze:

No, ja byłem bliski pre-orderu, ale jak pograłem w betę, to mi się odechciało :-P

Ha! a wiesz, że miałam dokładnie tak samo? Tak mnie coś popychało w stronę kupna, ale jak udostępnili betę, to pograłam może z godzinę i tyle wystarczyło ;) mamy nosa :P